co to będzie, co to będzie...
Och tak, to życie jest zakręcone, ale w tym roku mam zamiar być zorganizowany i zawsze przygotowany do szkoły, już nie będzie tłumaczenia "Proszę Pani bo ja zapomniałem..." o nie, już stanowczo koniec z zapominaniem. Kupiłem sobie sztangę więc teraz codziennie po szkole mogę sobie poćwiczyć jakieś 10-20 minut w przerwie miedzy nauką a siedzeniem na necie. W końcu w przyszłe wakacje trzeba będzie mieć czym się chwalić a mam zamiar doprowadzić moje ciałko do stanu lepszego niż jest obecnie... ale chyba nigdy nie osiągnę takiego stanu aby być w pełni z siebie zadowolonym.
Zmieniłem się trochę... coś we mnie w środku się zmieniło i sam nie wiem co, to coś tak diametralnie się zmieniło ze nawet sam to zauważyłem i dziwnie mi z tym... Codziennie sprzątam w pokoju (ludzie cud!!), w ogóle zmieniło się moje podejście do ludzi i do życia, jakieś takie bardziej energiczne, mniej w nim zastanawiania i myślenia typu " a co będzie jeśli powiem jej to a co będzie jeśli powiem tamto..." zresztą po takim myśleniu przeważnie i tak stałem tylko i nic nie mówiłem, tylko myślałem. Jednak czasem nie opłaca się dużo myśleć, od myślenia jest szkoła a życie jest od zabawy i szaleństwa. Więc w czasie roku szkolnego będę się sumiennie uczył ale jeśli tylko będę miał chwilkę wolnego czasu to będę szalał tak aby się wyszaleć za każdym razem będę starał się wyszaleć najmocniej jak tylko mogę. Już dzisiaj chce mi się iść na jakąś imprezę. Może niedługo... zresztą powiedziała że może uda jej się załatwić zaproszenie.. może... ale nic nigdy nie jest pewne. Może i lubię ta niepewność. Takie niespodzianki dnia który właściwie powinien być bez niespodzianek, nie lubię monotonni, nie lubię jak coś się codziennie powtarza, nie lubię mijać codziennie na drodze do szkoły tych samych ludzi.. to dlatego wychodzę o różnych porach do szkoły, czasem 15 minut za wcześnie a czasem 15 minut za późno. Biedny Klinton - przez to nigdy nie wie kiedy ja po niego wpadnę, ale w tym roku dał mi czas ograniczony powiedział "Czekam na Ciebie tylko do 7:15 a potem idę sam" hehe... to się jeszcze zobaczy Klinton :)... w końcu życie jest pełne niespodzianek... może raz sobie pójdziemy na imprezę zamiast do szkoły?