chłopiec
"Jeżeli chcesz zbudować statek,
nie zwołuj ludzi, nie rozdzielaj
im zadań, lecz ucz ich tęsknoty
za wielkim i bezkresnym
morzem."
*Cytat jaki kiedyś znalazłem na necie
Był pewien chłopiec
pragnął tak bardzo żyć jak najdłużej,
że każda chorobę jaka go dopadała był w stanie wyleczyć swoja siłą woli i pragnieniem...
Pewnego razu namalował obraz, suchymi pastelami, na białej kartce. Pastele dostał od mamy - obiecała, że mu kupi wiec dotrzymała słowa. Chłopiec namalował coś przepięknego, nikomu poza nim obrazek się nie podobał. Pewien przyjaciel, dobrze ubrany, zamożny, inteligentny - zapytał chłopca co on widzi w tym obrazku.
Widzę szczęście, widzę święta, widzę... - i głos mu zamarł - a powiedz mi przyjacielu uczony, co Ty widzisz?
Ja dostrzegam na białym skrawku papieru kilka machnięć kolorowymi pastelami (zapewne firmy Jupiter) otaczających dwa okręgi w środku zewnętrznie ze sobą zetknięte... po prostu bazgroły
Widzisz... a dla mnie to jest śliczne - podniósł głowę w górę odrywając oczy od obrazka i spojrzał w oczy przyjaciela, takie jego zamyślone oczy - Wiesz... Ty będziesz dyrektorem, będziesz nie lubiany przez podwładnych za to ze nie będziesz ich mógł zrozumieć a zarazem szanowany przez Tych nad Tobą za wiedzę...
Hehe, nie możesz tego wiedzieć - odwrócił się odszedł i zamknął drzwi.
Chłopiec rano poszedł do szkoły, spotkał koleżanki i kolegów, za każdym razem jak na kogoś spoglądał to domyślał się kim ta osoba będzie w przyszłości, zaczął więc dla zabawy opowiadać każdemu km będzie a inni słuchali. Czasami się śmiali wszyscy a czasem wszyscy prócz osoby o której zawodzie mówił chłopiec, pomimo iż nikt nie wierzył w to co mówi...
-...powiedz mi kim ja będę? - powiedziała Kasia patrząc na niego obiecującymi oczyma.
-Kasiu... Ty będziesz kimś kim nie chciałabyś być. Będziesz sprzedawczynią w sklepie, z kiepska pensją. Zaciągniesz kiedyś kredyt i nie będziesz miała jak go spłacić wiec pozaciągasz więcej kredytów, zadłużysz się i popadniesz w nerwicę...
- Kasia spojrzała wystraszonymi oczyma, ze zdumieniem... po chwili jednak jakby niechętnie zaczęła się śmiać, najwyraźniej przypomniała sobie że to tylko żarty... tylko żarty...
-.. a kim ja będę - Spytała wesoło Kamila
-Ty będziesz sekretarką w UE i będziesz też znała perfekcyjnie język angielski.
-Hehe, ja mam 2 z angielskiego i nawet nie lubię tego języka... - odpowiedziała z uśmiechem na ustach.
-a kim Ty będziesz...? - spytała zamyślona Kasia, pytanie niby było kierowane do chłopca i on o tym wiedział ale Kasia patrzyła się gdzieś obok, zamyślona.
W tym momencie chłopiec zdał sobie sprawę że nie wie kim on sam będzie. po powrocie do domu, podszedł do lustra, spojrzał. Zastygł przez chwilę, zaczął intensywnie myśleć, łza w oku jego się pojawiła, usiadł smutny przy biurku i tak siedział i patrzył w wielkie lustro wiszące na ścianie obok biurka. Do pokoju weszła mama chłopca.
-Czemu jesteś smutny?
-Bo zastanawiałem się kim będę
-I do czego doszedłeś?
-...doszedłem do lustra...
-Do lustra? a co w nim zobaczyłeś?
-... nic, kompletnie nic, pustkę, po prostu nic nie zobaczyłem mamusiu...